MIARKA ZA MIARKĘ #M4M-BACKDROP2020

„Miarka za miarkę” blurb Magdaleny Dubrowskiej

Bogini Temida trzyma przed sobą wagę, ale czy jej szalki są na pewno dobrze skalibrowane? Jaka jest natura sprawiedliwości? Czy trójpodział władzy rzeczywiście istnieje?
„Jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą” – do tych słów z Ewangelii św. Mateusza odnosi się sztuka Williama Szekspira „Miarka za miarkę”, do której z kolei nawiązuje w tytule swojej wideoinstalacji reżyserka Katarzyna Wińska.
Ale jak mamy rozumieć te słowa w świecie, w którym relacje władzy i sprawiedliwości są aż tak zaburzone? W którym od czasu Szekspira i jego dramatu, przerabiamy ciągle tylko nowe warianty zdeprawowania i hipokryzji polityków i powracających w różnych systemach prób kontrolowania i zawłaszczania sądów przez rządzących?
„Po co tu siedzimy, kłócimy się i spieramy? Po to, żeby ten bastion sprawiedliwości pozostał, a nie stał się po prostu lokalem do wynajęcia przez polityków” – Wińska cytuje słowa sędziego Włodzimierza Wróbla, które padły na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego w 2020 r. Wróbel starał się wówczas o stanowisko pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, zdobył najwięcej głosów, ale mimo to prezydent Andrzej Duda powołał na to stanowisko protegowaną partii rządzącej.
„Miarka za miarkę” to audiowizualny kolaż wypowiedzi, telewizyjnych wystąpień z Polski i Stanów Zjednoczonych, głosów traktujących o władzy, sprawiedliwości, sądach i ich wzajemnych relacjach, a także haseł skandowanych na demonstracjach (np. na manifestacjach ruchu Black Lives Matter po zabójstwie Georga Floyda przez białego policjanta) oraz obrazów – w tym przypadku ptaków balansujących na gałęziach drzew i gzymsach budynków.
Spośród głosów w filmie możemy wyłuskać słowa m.in. amerykańskiego sędziego Antonina Scalii i polskiego radcy prawnego, prof. Marcina Matczaka, ale także komika Stephena Colberta. Pojawia się też ostrzeżenie aktorki – Weroniki Nockowskiej, a może nawet ponure proroctwo: „Bez trójpodziału władzy nasi rządzący mogą swobodnie decydować o być albo nie być artystów i instytucji, które pozwalają sobie na dyskusje albo polemikę z poglądami, jakie preferuje aktualna władza. Mogą skracać kadencje dyrektorów muzeów i teatrów, niszczyć je w ten sposób, a bez wolnych sądów nie mamy jak się od tych decyzji odwołać”.